niedziela, 28 listopada 2010

wesołych świąt

a jednak się obudziłam. tłumaczę sobie, że musi istnieć przecież jakieś życie po marcu. no i że teraz będę mogła przynajmniej robić wszystko po swojemu. kupić pralkę, która przede wszystkim dobrze wygląda. pomalować łazienkę na przykład na różowo, a w każdym razie na pewno nie na biało. oglądać tyle durnych seriali, ile tylko sobie chcę. bez żadnych kompromisów, które przecież trochę mnie uwierały. i że nie jest w końcu tak źle, że to tylko zbliżają się święta, a na przykład x odszedł przed samą obroną. i zdałam, i przeżyłam. także tego... wesołych świąt...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz