czwartek, 13 stycznia 2011

najgrubsza z nowości

wziąwszy przykład z filipu, który przeczytał już sto piętnaście stron wypożyczonych tydzień temu zwiadowców, zapisałam się do miejskiej biblioteki publicznej. a idąc za ciosem, wypożyczyłam najgrubszą z nowości. noc i dzień virginii woolf. chociaż padam na twarz. mam fuul korekty i z piętnaście nienapisanych postów na bloga. a jedyne, czego nie mam, to czas na czytanie grubych powieści i duże pieniądze. żeby przestać się tym stresować, włączyłam sobie ally mcbeal... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz