sobota, 22 grudnia 2012

lykke li

jeden melodramat, jedna komedia romantyczna i przynajmniej trzy powody, żeby strzelić sobie w łeb... pierwszy: żadnego końca świata. nadal trzeba szukać męża (a tak to bym miała z głowy). drugi: w pobliżu nie ma nocnego (a wiadomo, że w pewnym wieku przetrwać okres okołoświąteczny zupełnie na trzeźwo, to jest wyczyn). trzeci: white christmas (a ja wolę lykke li)...


2 komentarze: