po trzech dniach leżenia w łóżku z przerwami na
chodzenie do pracy, nie wytrzymałam i pojechałam leczyć się w brovarii
grzanym piwem. wróciłam dobrze, ostatnim dziennym. na dwójce leciały
szczęki. o północy zjadłam ruskie z biedronki. wyraźnie mi się poprawia.
Zawsze mnie zadziwia, że remixy Lykke Li wypadają lepiej niż wersje oryginalne :)
OdpowiedzUsuńno ten jest świetny!
OdpowiedzUsuńKonkrecik co się zowie :)
OdpowiedzUsuńnooo, a jakie ma się po takim konkreciku sny... never ever!
OdpowiedzUsuń