sobota, 26 stycznia 2013

ruskie z biedronki

po trzech dniach leżenia w łóżku z przerwami na chodzenie do pracy, nie wytrzymałam i pojechałam leczyć się w brovarii grzanym piwem. wróciłam dobrze, ostatnim dziennym. na dwójce leciały szczęki. o północy zjadłam ruskie z biedronki. wyraźnie mi się poprawia.


4 komentarze:

  1. Zawsze mnie zadziwia, że remixy Lykke Li wypadają lepiej niż wersje oryginalne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Konkrecik co się zowie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. nooo, a jakie ma się po takim konkreciku sny... never ever!

    OdpowiedzUsuń