wieczorem przed wyjściem;
babcia helenka: zobacz, filip, mama ale laseczka.
filipu niewzruszony: zawsze taka jest.
po długich poszukiwaniach miejsca w nowosolskich lokalach, zmuszeni byliśmy zostać w tym, w którym akurat nie można palić. a wiadomo, że jak mniej się pali, to więcej się pije i później wraca do domu. dlatego dzisiaj nie wyglądam już tak dobrze;)
sms od marca: ten zamach to nie my...
uff
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz