niedziela, 31 października 2010

to nie my

wieczorem przed wyjściem;
babcia helenka: zobacz, filip, mama ale laseczka.
filipu niewzruszony: zawsze taka jest.

po długich poszukiwaniach miejsca w nowosolskich lokalach, zmuszeni byliśmy zostać w tym, w którym akurat nie można palić. a wiadomo, że jak mniej się pali, to więcej się pije i później wraca do domu. dlatego dzisiaj nie wyglądam już tak dobrze;)

sms od marca: ten zamach to nie my...
uff

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz