niedziela, 10 marca 2013

lazy sunday

piszę do k.: w końcu byłam w 8 bitach:) za..bisty klub!
k.: hehe, najlepszy w poznaniu, nie ma co.
ja: w poznaniu, a taki berliński. a jak wychodziliśmy stamtąd po szóstej, to jeszcze impreza trwała.
k.: tam impreza zaczyna się w czwartek i kończy w niedzielę wieczorem.
ja: lubię takie miejsca bardzo. i nawet nie czułam się staro;)
k.: tego to ja nie kumam. to są miejsca dla dorosłych przecież.
ja: wiesz, ale ja jestem z tych bardziej dorosłych;)

judytka: chodzenie po klubach to dla mnie abstrakcja. ja to najwyżej do biedronki zajdę;)

a dziś - po bogatym w atrakcje dniu kobiet (masażysta w pracy też był cool!) i sobocie na ostrowie tumskim na kawie z synem i kolegami z warszawy (których serdecznie pozdrawiamy; kiedyś tam do was wlecimy!) - very lazy sunday...


11 komentarzy:

  1. a zapraszamy zapraszamy :) dziękuje za wspaniałe towarzystwo w czasie poznańskich wojaży :D

    OdpowiedzUsuń
  2. warszawski kolega ;) Andrzej

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolega Andrzej chciał powiedzieć "dziękujeMY za wspaniałe towarzystwo w czasie poznańskich wojaży" :)

    OdpowiedzUsuń
  4. a ile komentarzy - zapamiętaliście adres bloga!!!!:)

    OdpowiedzUsuń
  5. no nazwa bloga dobrze się kojarzy :D Andrzej :p

    OdpowiedzUsuń