a w pracy? w pracy była na mnie nagonka.
koleżanka: nigdy nie kupowałam grzybów.
kolega: nigdy nie wykastrowałem kota.
i jeszcze musiałam wysłuchać piosenki o kocie, który był szczęśliwy, dopóki go pańcia nie pozbawiła jaj. aaaaaaaa!!!!
z miłych akcentów judytka moja napisała:
a wiesz - czytałam twojego bloga wstecz.
kochana, że ty jeszcze tego nie zredagowałaś.
lubię
ten kawałek - kiedy wracasz w nocy z dworca po wawie i piszesz, co by
przy tobie znaleziono, gdybyś zamarzła po drodze:) to świetny początek
na powieść, aniołku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz