wtorek, 25 marca 2014

masz mnie

dziecko me nie przestaje mnie zadziwiać. raz mówi tak - przy okazji rozmowy o zusie (tak, takie rozmowy też nam się zdarzają): mama, ty nie musisz się martwić o emeryturę - masz mnie!
a dzisiaj przy okazji obiadu udyganego szybciorem po pracy: ale pycha spaghetti! jak będę mieszkał sam, to musisz dać mi przepis, żebym mógł sobie takie ugotować.
do kościoła może nie pójdę (choć babcia helena zawsze mi powtarza, że za takie dziecko to na kolanach do częstochowy), ale chce mi się krzyknąć: chwała panu! za to, że kiedyś się wyprowadzi, a do tego nie planuje codziennie stołować się u matki ani też w mcdonaldzie. chociaż, jak będzie, to się dopiero okaże (w końcu kto by nie chciał wpadać na takie obiady, gdyby tylko mógł!). no ale jest jakaś szansa:)
 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz