piątek, 8 sierpnia 2014

pani kulczyk?

zorientowałam się, że papieros mnie nie uspokaja, nie zmieni obrotu spraw, a co gorsza może przyczynić się do tego, że nie czeka mnie apogeum po czterdziestce (a przecież horoskop mówi, że tak; uroda pań spod tego znaku dojrzewa dość wolno. kiedy ich rówieśniczki mają już za sobą apogeum piękna, panie spod znaku koziorożca są wówczas w rozkwicie. z reguły są ładniejsze w wieku czterdziestu niż dwudziestu lat). tylko, o ironio, po co komu apogeum po czterdziestce?!

siedzę sobie przed browarem (w oczekiwaniu na więzy krwi, bo akurat w czwartek humor ma mi poprawić clive owen), a obok siada pijany jak meserszmit zbłąkany kibic z łowicza i pyta: pani kulczyk?
(niestety nie;)), ale kto by pomyślał, że ktoś poprawi mi humor jeszcze przed owenem).

dobrze wraca się rowerem po północy. nikt nie ściga cię za jazdę po chodniku. i jeszcze l.a.s. na uszach i wiatr we włosach. i jak śpiewa soniamiki: w letnią noc trzeba być tam, gdzie się jest... cóż, kiedy czasem chciałoby się być zupełnie gdzie indziej...





2 komentarze:

  1. haha - bardzo fajne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie dodałam, że kibic częstował mnie wódką pod tym browarem. niestety byłam na rowerze;)

    OdpowiedzUsuń