nie byłabym sobą, gdybym nie zrobiła rundki po nowosolskich sklepach. wchodzimy do ciuchów. filip szuka krzesła. nagle widzi siedzące w witrynie manekiny: to niesprawiedliwe! one mają pufy, a ja nie:(
filip do babci elki: babcia, ty jeszcze nie widziałaś dużych zakupów! jak przyjeżdża ciocia michalska i idziemy do browaru, to jest dopiero szoping!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz