niesamowicie ciężki poniedziałek. na dzień dobry poranne zmagania z wyjątkowo źle ułożonymi włosami i radiem (elka znowu przestawiła mi stację!). w tramwaju kanary (nawet gdy mamon posiada bilet, czuje się przy nich jak przestępca). poza tym duszno i nieprzysiadalnie. ogólnie zniechęcająco. filipu wyjeżdża na wakacje. mamon musi pracować. niesprawiedliwie. może jutro dostrzeże plusy. tęsknotę zatopi w alkoholu albo zostawi na festiwalu teatralnym malta. o ile tam dotrze... bowiem niezbadane są ścieżki mamonowe w samotne czerwcowe wieczory.
ps. w krakowie na lennym k. lało. wiem, że to podłe, ale się cieszę. cały weekend struta chodziłam przez ten osobiście odwołany wyjazd.
ps. w krakowie na lennym k. lało. wiem, że to podłe, ale się cieszę. cały weekend struta chodziłam przez ten osobiście odwołany wyjazd.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz