środa, 10 czerwca 2009

randkowa pustynia

kiedy parę dni temu zdałam sobie sprawę, zupełnie jak carrie bradshaw w odcinku drugim piątego sezonu mojego ulubionego serialu, że jestem na randkowej pustyni, niezwłocznie wirtualnie wszczęłam poszukiwania. za młoda jestem, żeby już czekać na menopauzę.
od paru dni flirtuję więc z r. r. potrafi mnie rozbawić.
wysłałam r. zdjęcie.
r.: dla mnie bomba! to ustalamy, że jesteś moja!! - szybko poszło;)


w tramwaju czytam elle: krótki romans na urlopie idealnie podnosi naszą samoocenę. mnie wystarcza krótki flirt na gadu. po takim romansie w tropikach umarłabym chyba z samouwielbienia...

ps. na długi weekend muszę jednak dołączyć piosenkę;

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz