poniedziałek, 5 października 2009

marzenia o normalnej matce

w pracy mamy rekrutację. taka rekrutacja jest strasznie męcząca. ale w końcu przez kancelarię przewijają się tabuny.

babcia elka zachwycona bękartami wojny. no co jak co, ale żeby babcie chodziły do kina na TAKIE filmy i jeszcze się nimi zachwycały, to chyba nie jest normalne. (zawsze marzyłam o normalnej matce i żeby się ubierała, jak moja pani z podstawówki - bo moja pani z podstawówki nosiła tylko dobrze skrojone garsonki. moja elka natomiast najwyraźniej dożywotnio upodobała sobie wolny styl hippie).

bardzo szybko wymyśliłam, w co się jutro ubiorę do pracy. odkurzyłam szykowne kozaczki - lutowy nabytek ze stolicy. ani myślę przecież odstawać od wylansowanych kandydatek do siedzenia za moim biurkiem i gawędzenia z moim fikusem. wystarczy, że muszę pogodzić się z ich młodym wiekiem, za który powinno się karać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz