w domu mamy 15 stopni. zimno tak, że pisać nie można. skapitulowałam i włączyłam piec.
przy kawie przeglądam magazyny. potem, żeby poczuć sie jak prawdziwa kobieta na dobrze wykorzystanym urlopie, idę na manicure. aparat na zębach ma swoje plusy - skutecznie uniemożliwia gryzienie paznokci, dzięki czemu mam z czym iść.
halinka kończy dzisiaj wcześniej. więc pewnie kawa. czuję, że potrzebuję dużo kawy i dużo ciepła. dobrze, że przynajmniej to pierwsze da się jakoś załatwić.
dawno niczego nie grałam, ale w taki dzień może być tylko na smutno (to z zimna!):
dawno niczego nie grałam, ale w taki dzień może być tylko na smutno (to z zimna!):
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz