po drodze do kina przekonałam się, że moje zjawiskowe kozaczki ze stolicy nie nadają się na lodowisko. ale oczywiście nie byłabym kobietą, gdybym przestała je z tego powodu nosić.
film jak film, stary wong kar wai poetycko porywał, a teraźniejszy mnie już nie. ale najważniejsze, że judyta wyrwana na jeden wieczór. teraz wertuje nigelle, którą pożyczyła na koziegłowskie znużenie. oby minęło tak nagle jak nagle nadeszło.
film jak film, stary wong kar wai poetycko porywał, a teraźniejszy mnie już nie. ale najważniejsze, że judyta wyrwana na jeden wieczór. teraz wertuje nigelle, którą pożyczyła na koziegłowskie znużenie. oby minęło tak nagle jak nagle nadeszło.
***
fantazjując o tantrycznych orgazmach, na śmierć zapomniałam, że włosy mi niepokojąco posiwiały i wymagają nieco bardziej tradycyjnego zabiegu, czyli baleyage u sławka. przez mój incydent szpitalny, rzeczona wizyta uległa opóźnieniu o jakiś miesiąc... na szczęście mój ulubiony fryzjer znalazł dla nas czas w czwartek. godzinka z folią na głowie i co lepsze ploteczki z życia mistrza i jego chłopaka - to jest to, czego nawet, a może przede wszystkim, mamonowi potrzeba.
Alinko! Nigella - boska faktycznie. W ramach podziękowania oferuję swojego Gordona Ramsaya:)
OdpowiedzUsuńA poza tym dzięki za wsparcie:)
judytko, poczekaj aż znów wygram jakieś bilety:) gordon nie tak ładny jak nigella, ale pewnie, że biorę:) trzymaj się! pa
OdpowiedzUsuń