środa, 20 maja 2009

zabłysnąć intelektem

o dziwo, mamon, który ostatnimi czasy centra handlowe omija szerokim łukiem (po pierwsze dlatego, że oszczędza; po drugie dlatego, że zakupy strasznie go dołują - zwłaszcza gdy musi oglądać swe wyhodowane na tuczących acz ulubionych makaronach uda w lustrach ciasnych przymierzalni), z zakupów wrócił ze zdobyczą. ale raczej nie ma pewności, że zdobycz owa nadaje się na szkolenie... mamon jest bowiem mistrzem w nabywaniu, zwłaszcza latem, nazbyt skąpej odzieży bez ramiączek a często i bez nogawek, za to w jaskrawych kolorach, która w zasadzie przystoi tylko na plaży. a ponieważ na plaży bywa średnio raz do roku, są to zakupy tzw. słabe - żeby nie powiedzieć, że w piasek wyrzucone pieniądze.
wróciłam więc do punktu wyjścia. moje szczęście, że nie szata zdobi człowieka. no bo chyba ważniejsze, by nie narobić wstydu a już niezależnie od wszystkiego - zabłysnąć intelektem!

ps. judytka poszła do ortopedy w celu zdjęcia gipsu, a ortopeda się zdziwił, że jeszcze go sobie sama nie zdjęła... i to wcale nie była wizyta sponsorowana przez nfz!
ps dwa. podobno dziś jest międzynarodowy dzień płynów do mycia naczyń. wszystkim płynom życzę skutecznej walki z tłuszczami.
i większej wydajności!

ps trzy. aby się nastroić przed integracją;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz