piątek, 1 maja 2009

pachnie babeczkami

dom mamona i filipu pachnie babeczkami. ciepłe zakończenie dnia, choć kolejka, w której utknęliśmy pomiędzy koszami pełnymi kiełbasy i musztardy, zastanawiając się, ile kiełbasy i musztardy człowiek może zjeść przez trzy dni, nie zapowiadała takiego. a pojechaliśmy tylko po mikser. ponieważ mikser okazał się niezbędny. niezbędny był też fryzjer. planowany dawno, ale jakoś nie miałam odwagi. dopiero dziś. bo mocny pretekst, żeby nie iść do doktora.
jak karolina m. nie wyglądam. może z drugiej strony. z przodu jak zwykły mamon z podciętymi włosami.

ps. babeczki pakuję na jutro. będziemy z judytką zajadać, a brzuchy nam będą rosły.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz