czwartek, 30 kwietnia 2009

aromaty i posypki

mamona boli gardło. od tygodnia. mimo że poddał się zabiegowi, po którym miało już nigdy nie boleć. czuje się oszukany. nic mu już przecież nie przywróci odjętych migdałków.

stan zdrowia wpływa dziś na mamonową psyche. bez zapału do pracy, bez entuzjazmu w związku z majowym weekendem, bez pomysłu na posta, bez pomocy znikąd, w końcu bez możliwości uniknięcia lekarza. będzie musiał podnieść bluzkę, głęboko pooddychać, opuścić bluzkę, otworzyć szeroko buzię, schować język, powiedzieć aaaaa, i (o zgrozo!) wykupić receptę.

a następnie nastroić się na wolne. zwłaszcza że troszkę poplanował: rowerowanie, wypad do koziegłów oraz podejmowanie gości. a na tę okoliczność pieczenie babeczek czekoladowych (made in delecta). ma to być przygrywka do tortu. o tort jednak toczą się spory w sprawie aromatów i posypek. filipu jak zwykle mądrzejszy od mamona. mamon grozi, że się obrazi i nic już w życiu nie upiecze.

ps. jedyny i najlepszy szef skrócił dziś dzień roboczy! mamon od razu poczuł się lepiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz