czwartek, 2 kwietnia 2009

święta w kurorcie

namawiam judytkę na wielkanoc w kurorcie nowosolskim (sławne nadodrzańskie zagłębie krasnali). kto właściwie powiedział, że na święta się zabiera chłopaka? przyjaciółka przecież na takie wyjazdy o niebo lepsza! nie trzeba się stresować, że rodzinie się nie spodoba (bo przyjaciółki się zwykle podobają), i chować na ulicy przed dawnymi kolegami (a potem grubo z tego tłumaczyć). no i nie ma to jak przelecieć się z kobietą po najlepszych lumpeksach w kraju (pokażcie mi chłopaka, który by miał na to ochotę).

poza tym prowincja czeka na takie miłe kreatywne turystki. a teraz czekają też znudzone wielkanocne barany, baby, jaja, kurczaki, palmy etc. mój niedoszły szwagier mawiał na nudnych imprezach: tu już się nic nie wydarzy... i zmieniał lokal. i one też by tak chciały, a muszą grzecznie w koszyku, a potem na tym samym stole i, co gorsza, na tym samym talerzu kolejną imprezę. judyta - świeżo po lekturze nigelli - takie by im święta urządziła... takie łososiowe placki ziemniaczane i lody bananowe! że zapamiętałyby do końca życia, a do końca wielkiej nocy to już na pewno.

zdjęcie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz