wtorek, 7 kwietnia 2009

ja też mam w d... te gierki

czytam i nie wierzę własnym oczom;
jestem ładna, wysoka, pewna siebie. nieskromnie? prawdziwie. i dlatego nikt, łącznie ze mną, nie potrafi zrozumieć, jak to jest, że jestem sama.
to niemożliwe, ale ja tego nie pisałam.
zrobiłam test "dlaczego nadal jesteś singlem"? i wyszło, że za bardzo się staram. pogrzebała mnie odpowiedź, czy wysyłasz pierwsza sms-a po randce. nie wolno. więc psychozy dostaję, ale twardo czekam. w końcu jest sms. prawie zawsze po trzech dniach. ta pieprzona zasada trzech dni. kto ich tego nauczył?
ja znam zasadę dwóch dni - że jeśli chłopak się nie odezwie, to nici z kolejnej randki. ale nawet jeśli od początku ją planuje, czeka dokładnie 48 godzin, żeby mi o tym powiedzieć. ja w tym czasie chodzę po ścianach i obgryzam wszystkie paznokcie, bo chciałabym napisać (a pierwsza nie mogę!). judyta już dawno mi zabroniła - bo trzeba grać niedostępną.
ale idźmy dalej: i zastanawiam się, gdzie ja jestem? w podstawówce? no, nie w liceum - wtedy w całowaniu nie było żadnych ograniczeń. przecież się na niego nie rzucę! to ponoć ich upokarza! (...) więc czekam. ale czwarta, piąta randka. i nic. czuję się, jakbym spotykała się z młodszym bratem.
czy to na pewno nie mój tekst..? przecież to jest o mnie.
jako nastolatki po kilku chwilach chodziliśmy za rękę. a teraz, gdy na randce spotyka się para 30-latków atmosfera ma gęstość ołowiu a pocałunek jawi się jako deklaracja na życie.
bez komentarza...
może po prostu się w tobie nie zakochał? (...) no może, ale w takim razie po cholerę - choć do mnie się nie odzywa - wypytuje mojego kumpla, co u mnie, i wzdycha, że ja to byłam naprawdę fajna... (...) no, stary - to w końcu chcesz, czy nie?
od dawna nie spotkałam takiego, który zdecydowanie chce.
ty całą sobą komunikujesz: jestem silna, niezależna, nikogo nie potrzebuję. no, ale co ja na to poradzę? mam udawać głupią?
niestety na pewno głupszą niż on.
ja mam w d... te gierki! nie będę udawać księżniczki i na zimno kalkulować, kiedy zgodzić się na spotkanie, a kiedy go spławić, żeby się napalił. jak mam ochotę pierwsza napisać smsa - to napiszę! a jak faceci się boją, to niech spadają!
a ja się pytam, gdzie są ci, którzy się nie boją??

ps. koleżanka mojego kolegi mawia (a on to powtarza i potwierdza), że faceci dojrzewają pięć lat po śmierci. czyli, że naprawdę nie ma już dla mnie nadziei..?
ps dwa. nadeszła korekta. czas zająć się robotą. a nie ciągle tylko te głupoty...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz