czwartek, 23 kwietnia 2009

kinderbalu nie będzie

kinderbalu nie będzie. nie powiem, że dzięki bogu, ale w sumie odetchnęłam. dwadzieścioro krzyczących dzieci (w tym dziewiętnaścioro cudzych) tarzających się w kulkach, podtapiających w basenie, wkładających sobie popcorn do nosów* (wybrać w zależności od miejsca imprezy) to nie na nerwy mamona.
wystarczająco dużo czasu spędziłam na forach, portalach i gdzie się tam jeszcze dało w poszukiwaniu odpowiedniej konsoli. ostatecznie, potwierdziwszy wybór u kuzyna młodszego szczypiornisty (nie bój żaby!), kliknęłam przycisk zamawiam.

będzie tak, jak się umawialiśmy z filipu: najlepsza koleżanka (i bynajmniej nie dlatego najlepsza, że wchodzą w grę jakieś uczucia, tylko że jest fanką lego star wars i spidermana), kino, niezdrowy mcdonald, to się okaże czy zdrowy - ale nie łudziłabym się - tort mamonowy (obecnie etap drugi przygotowań: kupowanie blaszki) i konsola. i nie czarujmy się, ona jest tu najważniejsza. ale radość filipu, jak ją w końcu dotknie, bezcenna!

darmowy hosting obrazków
fot. brat
ps. zabijcie mnie - nie wiem, jak to zrobiłam - ale udało mi się zamieścić duże zdjęcie na blogu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz