niedziela, 2 sierpnia 2009

męczące wybory

babcia elka oddała mi 1/3 dziecka więcej. nawet dziś, w hołdzie tradycyjnej kuchni polskiej, podała megakaloryczny bigos - jak zresztą przystało na gorący letni dzień...
wracamy na lekki mamonowy wikt.

filipu po przyjeździe do domu po pierwsze otworzył lodówkę i nie kryjąc rozczarowania powiedział: trochę czysta ta lodówka...

ps. jak utrzymać lekki wikt nad morzem? jak udawać, że nie istnieją te wszystkie frytki, gofry z bitą śmietaną i lody z posypką? jak uchronić swoje i tak już za grube uda??
ps dwa. już dziś jestem przerażona na samą myśl o pakowaniu. powtarzam sobie, że jedziemy tylko na sześć dni, więc niekoniecznie muszę brać dwanaście bluzek... ale te wybory są takie męczące!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz