środa, 30 września 2009

spodnie od piżamy

wygląda na to, że źle rozpoczęty dzień może się jednak nienajgorzej zakończyć. prosto z pracy zaszłam do portobello. zostawiłam tam w wakacje parę przymałych kiecek i bluzek do pępka, które sprzedały się akurat za tyle, żeby wystarczyło mi na fajne spodnie od piżamy i mniej więcej pół bakugana dla mojego chłopaka (na drugie pół wzięłam z wypłaty).
w domu coraz zimniej. chodzę w nowych piżamowych spodniach. na rozgrzewkę ugotowałam rosół z lubczykiem. błyskawicznie rozwijam się w kuchni, co zadziwia nie tylko filipu, ale przede wszystkim mnie samą. ale co ważniejsze - odkąd mam druty na zębach, w ogóle nie przejmuję się grubymi udami, a nawet - mimo że gotuję coraz więcej - wydają mi się one nieco chudsze... ale tylko nieco.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz