piątek, 31 lipca 2009

biusty rządzą blogami

wchodzę na bloga leelooo - ponętny dekold z cycem ciążowym na wierzchu (ale bez przesady - sutków przecież nie widać). jakby ktoś w mordę mamona strzelił! ja nawet w ciąży takiego biustu nie miałam, choć na pewno to coś, co było, bardziej niż dziś biust przypominało i trzeba przyznać, że wykarmiło całkiem dorodnego filipa. nikt mi jednak nigdy szczerze nie mówił, że piersi mam piękne. wchodzę na bloga marguerite - marguerite mówią wszyscy! a ona swoich bujnych piersi nie lubi, nie chce, się wyrzeka i da pokroić za mniejsze. kobieta boga w sercu nie ma, jeśli podobne rzeczy wypisuje, wiedząc, że takie "bezbiuście" jak ja to czyta.
może zamiast aparatu na zęby powinnam sobie kupić cycki? bo inaczej już całe życie będę musiała błyszczeć intelektem...

ale i tak najbardziej ponętnie falujące biusty były w słonecznym patrolu - to tak a propos nadchodzącego urlopu, choć już pogodziłam się z tym, że o ponętnym falowaniu w wykonaniu mamona mowy być nie może. dobrze, że mam przynajmniej rzęsy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz