niedziela, 12 lipca 2009

oceniam nie po tym

czemu ja myślałam, że dziennik nimfomanki jest lekki? może tak samo mylę się co do facetów? oceniam nie po tym, po czym powinnam…
niby banalna historia o namiętnym seksie bez miłości i wielkiej miłości bez namiętnego seksu za to kończącej się tragicznie. ale nie daje mi spokoju. czy dobra miłość i dobry seks to się czasem w życiu łączy? czy zawsze musimy wybierać, czy zawsze musimy iść na kompromis, czy zawsze oczekujemy za dużo, czy zawsze wiemy, czego chcemy…? zdecydowanie nie powinnam oglądać takich filmów. zwłaszcza gdy jestem sama w domu. wybieram parzenie niedzielnej kawy, pieczenie tarty na cieście francuskim, i nierozmyślanie na trudne damsko-męskie tematy. bo z góry wiadomo, że niczego mądrego nie wymyślę.


Antonio Orozco - 
Se Deja Llevar
ps. jakby było mi mało nielekkich historii miłosnych, zaczęłam czytać malowany welon.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz