wtorek, 28 lipca 2009

powodzenie w miłości

jeśli mamon na śniadanie pije cherry coke, to na pewno poprzedniego dnia nie wrócił do domu na dobranockę. jest za to bardziej niż pewne, że spotkał się z dorcią w mieście. a kto spotkał się kiedyś z dorcią w mieście, ten mniej więcej wie, jak to się zwykle kończy... wczoraj na przykład, nie całkiem trzeźwą już będąc, obiecałam dorci pomoc w remoncie. za dwa piwa...

babcia elka zrobiła filipowi spaghetti, które wnuk wyniósł na drugie miejsce podium. przy czym moje jest nadal na pierwszym - ex aequo z bolońskim z piccolo (!?).

idę do ortodonty. zastanawiam się, czego nie można robić z aparatem na zębach i czy mogę tego nie robić przez dwa lata...
chciałabym, żeby ktoś mi jednak zabronił i żebym nie musiała wygłupiać się na starość.

mój sierpniowy horoskop w elle. (ktokolwiek go pisał, jest wielki!).
czas na urlop! nic nie robiąc i uciekając od obowiązków, zyskasz najwięcej, bo dobre rzeczy będą się dziać niezależnie od ciebie. (...) powodzenie w miłości.

1 komentarz: