czwartek, 9 lipca 2009

żadnych prowokacji

pada. byłoby dziwne, gdyby nie padało. wciąż nie ma filipu, nie mam więc dokąd uciec w razie burzy.
nie zjadłam obiadu. nie było czasu. jeśli kiedykolwiek miałam ponętne krągłości, właśnie zanikają.
nie mogę spać. myślę o zrzucanych garniturach. i za krótkich sukienkach, które bezmyślnie kupuję, bo i tak nie mam ich gdzie ubrać.
plany na jutro: praca, obiad (!), dentysta, sprzątanie łazienki, seks w wielkim mieście. żadnych prowokacji i żadnego wydawania pieniędzy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz