czwartek, 9 lipca 2009

przyciąganie

słomiany mamon ma raczej niewielkie szanse na długie rozmowy telefoniczne z filipu, mimo że wyposażył syna w niezbyt może trendy, acz całkiem jeszcze funkcjonalną nokię, aby mieć go przynajmniej na wyciągnięcie słuchawki. czego nie można bowiem powiedzieć o filipu to, że nie rozstaje się z telefonem. nie dosyć, że zawsze zostawia go w miejscach, gdzie akurat nie przebywa, to jeszcze pozwala mu się zupełnie wyładować, a wtedy mamona na głos sekretarki szał ogarnia.

mamonowi pozostaje zadzwonić na aparat stacjonarny;
wujek, który odbiera: halo?
ja: cześć wujek! daj mi dziecko.
wujek: poczekaj, przyciągnę go.

wujek przez dobrą chwilę przyciąga, a potem następuje rozmowa, ale głównie mówię ja. moje dziecko myśli o bajce, której oglądanie właśnie przerwała mu matka...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz