niedziela, 5 lipca 2009

wsi spokojna

sąsiadka opowiadała mi kiedyś, że z miłości pewnego dnia ugryzła swojego wnuka w ucho… aby do tego nie doszło (bowiem po dwóch tygodniach rozłąki rzuciłam się na filipu z prawdziwie mamonowym uczuciem), zatonęłam w fotelu pod lipą, tam gdzie zwykł zasiadać mój dziadek. biedronki chodziły po nogach, kleszcze czaiły się w trawie, wsi spokojna pachniała. z wiekiem zaczęło mi się to nawet podobać. (mistrz wabienia jeleni byłby ze mnie naprawdę dumny).
po dwóch godzinach moje uda były grube, czerwone i płonęły, ale zamiast okładać się zimną maślanką, poszłam z pierworodnym na boisko. a na boisku torsy, mundury i węże - nasze pierwsze gminne zawody strażackie. z przejęcia zrobiłam same nieostre zdjęcia.

darmowy hosting obrazków
darmowy hosting obrazków
darmowy hosting obrazków
darmowy hosting obrazków
darmowy hosting obrazków

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz