środa, 29 lipca 2009

przodozgryz

w pracy pośpiesznie robię makijaż. rano nie zdążyłam. w tramwajach z n/o na uszach coraz częściej płaczę, więc i tak by się rozmazał. gdy nie ma filipa, nie jestem wcale taka silna.


ekspedientka zza lady z serami fuknęła oburzona, gdy późnym wieczorem poprosiłam o plasterek królewskiego na kolację. jestem dyskryminowana, bo jestem singlem. bo za mało kupuję, a więc kryzys pogłębiam i biednej ekspedientce zawracam głowę jakimś marnym 5 deko. pojęcia nie mam, ile ona kupuje sera na kolację (choć wielokrotnie większy gabaryt wskazuje na to, że dużo), ale nie życzę sobie, żeby zaglądała do mojego talerza, liczyła moje plastry i jeszcze na nie fukała.

ortodonta mówi, że mam przodozgryz. trzydzieści lat żyłam w nieświadomości. a wystarczyło zapłacić pięćdziesiąt złotych...

11 komentarzy:

  1. nosowska/osiecka - strasznie fajne smuty;)

    OdpowiedzUsuń
  2. wewnętrznie sprzeczne ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. poza tym - osiecka smutów pisać nie umiała ;P

    OdpowiedzUsuń
  4. smutów nie - strasznie fajne smuty;)

    OdpowiedzUsuń
  5. to niby które to są "strasznie fajne" i w dodatku "smuty"?

    OdpowiedzUsuń
  6. a choćby:
    "nieprawda, że tak miało być,
    że warto w byle pustkę iść,
    to wciąż za mało, moje serce, żeby żyć".

    OdpowiedzUsuń
  7. przegięłaś .. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. hehe, czasem sobie tu przeginam - to mój blog;)

    OdpowiedzUsuń