poniedziałek, 13 lipca 2009

nie pójdzie przecież do kościoła

mamonowi pachną polne kwiaty. wczoraj uciśnięty plikiem astylistycznych tekstów postanowił się przejechać (nie pójdzie przecież do kościoła...). kwiaty narwał przy drodze, wchodząc w sam środek mrowiska…
teraz siedzi i wącha, i liczy dni urlopu: raz, dwa - na razie nie chce być inaczej, na razie musi tak być. na szczęście razem z weekendem są cztery. cztery dni z ukochanym filipu!

ps. jacek-kurt też już na mnie czeka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz