piątek, 10 lipca 2009

mcdonalds wypisany na twarzy

gdyby mój wujek antyglobalista dowiedział się, jaka reklama zawisła właśnie na moim blogu, wyrzuciłby nas niechybnie z poddasza, a już z pewnością nie odezwałby się do mnie przez co najmniej pół roku! wujek, ilekroć się spotykamy, podejrzliwie wypytuje, czy czasem nie byliśmy ostatnio w mcdonaldzie (jakbyśmy wizyty te mieli wypisane na twarzy), oraz stanowczo nas do lokalu zniechęca (nawet jeśli przyrzekamy, że nie chodzimy), koncerny o całe zło doczesnego świata oskarżając.
gdy pijemy przy nim colę, ostentacyjnie zamyka oczy.

gdyby filipu największy fan coli (któremu z racji młodego wieku ulubiony napój dawkuję jednak w małych ilościach), dowiedział się, jaka reklama zawisła właśnie na moim blogu, powiedziałby, że jest super i zapytał, czy też dostanę za nią tyle coli, ile dostała ciocia judyta, gdy kupowała lodówkę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz