pierwszy spokojny wieczór w domu rodzinnym. syn, który cały dzień był na łajzach, śpi jak anioł. (mamichalska: filip, zbieraj się, idziemy na łajzy. filip: a co to jest łajza?). ogoliłam nogi i zebrałam prasę lokalną. na dobranoc pooglądam sobie nowo narodzone na miejscowej porodówce dzieci.
komary latają jak dzikie.
A cóż to są te łajzy???? Alinko, prośba o wyjaśnienie:)
OdpowiedzUsuńjudytko, każdy czasem chodzi na łajzy (łazi, włóczy się), nawet jeśli nie każdy o tym wie;)
OdpowiedzUsuńTo teraz wszystko jasne! A pytałam dlatego, bo w moich rejonach łajza to panna lekkich obyczajów:)
OdpowiedzUsuńoj, na takie łajzy to filipu zdecydowanie za młody jest!!!;)
OdpowiedzUsuń